Nazwę balu wymyśliła zdaje się Agnieszka Kadłubowska z zespołu Serenissima Wratislavia, który był organizatorem tej imprezy. I trzeba przyznać, że konkurs wiedzy na balu był bardzo związany z ułanami, chociaż przyznaję, że chyba nie odpowiedziałabym na żadne pytanie 😛
Ale jakkolwiek datowanie było takie „nieokreślone”, to sam bal wyszedł jak zwykle świetnie 🙂 Odbywał się ponownie w Auli PWT przy Katedrze – sala jest bardzo przestronna, ozdobiona (chociaż przyznam, że obrazy mogli dać mniej monotonne 😉 ), a przez jej środek biegnie pas ułożony z kafli w taki sposób, że ustawianie seta jest banalnie proste 😛 Jedyna wada tej lokalizacji to całkowity brak dobrego światła do zdjęć 😦 Ale nie szkodzi, akurat brak mocnego światła w dobrej zabawie w ogóle nie przeszkadza 😛 Tradycyjnie jedzenia było bardzo dużo i było przepyszne (kocham autorkę tiramisu! objadłam się na cały następny rok :P) Wojtek Badziak wspaniale prowadził tańce, wśród których było wiele moich ulubionych longway-ów 🙂 Myślę, że wszyscy uczestnicy bawili się równie dobrze jak ja 🙂
Tutaj zdjęcie grupowe na Facebook’u.
Co do strojów to założyłam suknię z roku 1830, zieloną aksamitną – od debiutu na Balu Listopadowym w Warszawie w sumie nie miałam okazji jej założyć, a bardzo ją lubię 🙂 Poprawiłam tylko dolną falbanę, żeby była bardziej rozłożona, ale reszta pozostała ta sama.
Ale i tak przed balem twardo spędzałam wolne chwile przed maszyną – tym razem szyłam suknię dla koleżanki Usy. Ze względów finansowych powstała ona ze zwykłej satyny, a kolor został wybrany jako kompromis pomiędzy moimi propozycjami (błękit, róż :P) a pragnieniami przyszłej właścicielki (czarny). Wybrałam prosty krój, ponieważ po raz pierwszy szyłam kieckę na kogoś tak szczupłego. Dodatkowo sukienka może od biedy obskoczyć jakąś nie historyczną imprezę, ponieważ nie jest zbyt mocno stylizowana (nie jest szyta na gorset :P) – tzn. jest zapinana na guziki, ma odpowiedni krój pleców i ułożenie spódnicy, ale w sumie jako sukienka balowa współczesna też może być 🙂 Satynę szyło się jak zwykle OKROPNIE, ale z efektu jestem zadowolona. O paru drobiazgach do poprawki nie ma co wspominać 😉
W przyszłym roku również planuję wybrać się na bale organizowane przez Serenissimę – naprawdę warto! 🙂